SEO-PR 

Kończy się era tradycyjnego PRu. Nieuchronnie zbliża się coś, co jest połączeniem umiejętności z dziedziny technologii webowych oraz PR. Nazwijmy to SEO-PR.

Czym jest PR tradycyjny? Jak dla mnie jest to zestaw działań, w których naczelne znaczenie ma współpraca z dziennikarzami prasowymi, radiowymi czy telewizyjnymi.

Takie, tradycyjne podejście odchodzi do lamusa i to wcale nie powoli. Wszystko ma swoje źródło w zmniejszaniu się udziału prasy drukowanej w kreowaniu rzeczywistości na rzecz newsów publikowanych w Internecie. Do tego dochodzi utrata wiarygodności i opiniotwórczości przez portale newsowe, przesuwanie tej ostatniej na rzecz „niezależnych” miejsc jak np. blogi. Aby mieć dostęp do najnowszych informacji wystarczy komputer na biurku, smartfon w kieszeni czy telewizor z dostępem do Internetu. To i tak nie wszystko bo do oglądania dochodzi jeszcze udział w dyskusji, komentarze, social media i powiązane z nimi aplikacje.

Drastycznie zmniejsza się też liczba dziennikarzy zatrudnionych w redakcjach, którym można byłoby takie informacje przesyłać. Ich miejsce zastępują stażyści finansowani przez Urzędy Pracy oraz praktykanci, którym już nawet UP nie płaci - generalnie nie ma z kim rozmawiać. Problemy finansowe w redakcjach powodują też, że każda informacja prasowa jest traktowana jako potencjalne źródło zarobku, więc w większości przypadków zamiast publikacji pojawi się propozycja zamieszczenia artykułu sponsorowanego.

Sumując: nie dość, że nie bardzo jest komu przesłać materiał prasowy, bo spora część znajomków z prasy już dawno tam nie pracuje, to jeszcze nie do końca takie wysyłanie ma sens i efekty.

„Ale przecież jesteśmy niezastąpieni!” - zakrzyczą PRowcy

No właśnie nie do końca i nie we wszystkim, a dziś dostęp do wiedzy jest na tyle szeroki, że wszystkiego można się w miarę szybko nauczyć. Na pewno macie bardzo dużo doświadczenia w tematyce gaszenia sytuacji kryzysowych, technik manipulowania tłumem. 

Nie oszukujmy się jednak, w 3 do 6 miesięcy intensywnego czytania każdy w miarę ogarnięty homo sapiens jest w stanie nadrobić podstawy teoretyczne i prześledzić „inspirujące” kejsy. Po co najmniej roku praktyki będzie miał już w miarę wyrobiony warsztat oraz coś czego Wy nie będziecie mieli - w portfolio jego umiejętności są już teraz nowe technologie i ich używanie to nie czarna magia i pisanie 2-ma palcami, ale codzienność tak naturalna jak dla Was picie kawy (to akurat cecha wspólna;).

SEO-PR

To już się dzieje

W piątek, 1-go lutego odbyło się spotkanie pod tytułem SiteCamp. Dedykowane było dla osób zainteresowanych wszystkim, co obecności w Internecie dotyczy. Większość obecnych były to osoby zajmujące się zawodowo SEO, czyli optymalizacją stron internetowych „żeby były wysoko Google”. W skrócie przedstawiciele nacji co najmniej świadomej technologicznie. 

Każde z wystąpień było ciekawe i na swój sposób wartościowe, ale moją uwagę przykuło szczególnie jedno. Może nawet nie tyle przykuło uwagę, co nawet stało się impulsem który pobudził szare komórki do napisania tego tekstu.
Karol Dziedzic opowiedział o czymś takim jak „relacyjne pozyskiwanie linków”:

 

Relacyjne pozyskiwanie linków czy innymi słowy „link building relacyjny” jest to najprościej rzecz biorąc wykorzystywanie nadarzających się okazji na zdobycie wartościowych linków i jednocześnie nawiązywanie długofalowych kontaktów z redakcjami, wydawcami i autorami serwisów internetowych. Zdobyte w ten sposób linki oprócz przekazania mocy (istotne dla pozycji w Google) dodatkowo dostarczają stronie wartościowego ruchu(rzeczywistych osób odwiedzających stronę), który w dalszym etapie przekłada się na realne konwersje.

W największym skrócie polega to na odnalezieniu miejsc, które wspominają o naszej firmie, skontaktowaniu się z osobą odpowiadającą za treści pojawiające się na stronie i poproszeniu jej o dodanie linku do naszego serwisu. Można powiedzieć, że przypomina to działania PRowe, ale w trochę innym obszarze działania.

W zależności od tego czy jesteśmy nową marką, która stawia pierwsze kroki w branży, czy też firmą o ugruntowanej pozycji na rynku musimy przyjąć odmienną strategię LB relacyjnego.
Będąc nowym graczem musimy zadbać, aby zaistnieć w danym środowisku. Wiele pracy będziemy musieli włożyć w research, aby właściwie ocenić jakie działania online/offline podejmować. Dzięki temu będziemy mogli przeznaczyć wysiłki na działania, które pozwolą na zaistnienie w grupie odbiorców, na której nam zależy.

Dla znanych Brandów tak naprawdę wystarczy link building relacyjny pasywny, czyli monitorowanie kto i co o nas mówi w sieci oraz reagowanie na pojawiające się sygnały z nastawieniem na budowanie relacji i pozyskiwanie linków/kontaktów.

W jednej i drugiej strategii kluczowa jest ścisła koordynacja wszelkich działań marketingowych. Pozycjonowanie nie jest już odrębnym kanałem reklamowym tylko częścią całej strategii sprzężona z działaniami PR, Media Relations oraz Content Marketingu.

 

Im bardziej go słuchałem tym bardziej byłem w szoku.

- Hej, zaraz, jak to?! Od kiedy to nindża od SEO zaczyna się interesować komunikacją typu PR?
Co więcej podchodzi do tego w sposób w pełni pragmatyczny i ma jasno postawione cele, które później potrafi zmierzyć i przekuć na ROI.

 

Wierzę, że takich osób będzie coraz więcej. Głodni wiedzy i odkrywający kontynent o nazwie PR. Do tego to nie pionierzy jadący w nieznane konno z lornetką i Winchesterem, tylko pełni pomysłów i efektywni  działaniach młodzi ludzie wyposażeni w najnowszy sprzęt i mapy.. z GPSem;)

 

PRowcy starej szkoły (świadomie nie piszę daty, „bo”), idźcie się uczyć, albo zacznijcie „nawiązywać relacje” z managerami w dyskontach, bo może czas zająć się wykładaniem chemii? Karawana pojedzie dalej, tyle, że bez Was.

 

zdjęcia: talentegg.cajon-markovski.deviantart.com

 

facebook_rss rss


  • Nas można bluzgać - wywiad z Afro Kolektyw
  • A Ty co o tym myślisz?
  • MLM – ściema, sekta czy droga dla ambitnych i kreatywnych?
  • No Logo
  • Pijaru Koksu dla Destylatora
  • Chcesz być dziennikarzem - nie idź na dziennikarstwo
  • Wywiad dr Marek Zaimnak
  • Bóg Facebook
Previous Next



Najczęściej czytane:


ja chcę kawyyy
czyli biurowe historie z przymrużeniem oka